Posts Tagged ‘hard core’
The Thors – BF Memoriał 2010
W finałowym koncercie tegorocznego Memoriału Wemblay’a wspomagany skreczami DJ Fim’a zagrał band The Thors – chłopcy spotkali się w Poradni Prawidłowo Zapadniętych Klatek Piersiowych i tak przypadli sobie do torsu tfu, do gustu ma się rozumieć, że sklecili piosnek kilka oraz odgrzali numery Karaza. W efekcie tak wygarnęli do tłumu z paczek, że gdyby zrobili tak 15 lat temu to Linkin Park by nie powstał ;)
perkusja – FUN MASTER FLASH
bass – KRAKERS ONE
gitara – ABRA DUB DABEK
klawisz – MACEK 10
przeszkadzajki – LL COOL MINTAJ
wokal – KARAZ
skrecze (gościnnie) – DJ FIM
Bardzo długi dzień / A very long day
Kilka chwil na próbie The Tors, chwilami generowali taki dynamit jak najbardziej hardkorowe składy. Powiem więcej: nie mogę doczekać się koncertu na Memoriale Wemblay’a.
/ I spent some time with „The Tors”, in few moments they played so extremely like best hard core bands do. Can’t wait ’till their live show on BF Memorial
z paroma mniej i bardziej śmiesznymi przerywnikami kolędując po Kielcach trafiliśmy do Dawida
/ that night had few undocumented more and less funny skits so let’s skip to last chapter – Dawid’s crib

lampa błyskowa odbija się psu w oczach pod warunkiem że są one sprawne ;P Tu Pirat w roli Elektrickiego Mordulca jak Czesi nazywali Terminatora* / flash from camera reflects in dogs eyes, of course if both of them are fine. The Pirate, our 4 legs drived friend is half-blind so looks like Swarzenegger before his US gov career (*-gówno prawda)
Waran z Komodo (a bez komody?) – waga 150kg, długość do 3m / Komodo dragon – weight 150kg, lenght up to 3m
Hu-hu-haaaa!
Najblizsza niedziela (frajertynki) rajdowa, dyszka do Ciekot i (mam nadzieje ze czerwonym) szlakiem do Sw. Kaski a stamtad na 612 m npm czyli wejscie na Lysice z flaga Amundsena (>>>LINK<<<). Hamerski ruszyl z blogiem, wkrotce pojawi sie tez komercyjna witryna Uli a ja mam zalegle sznurki, o ktorych (w niektorych kregach) rozmawialismy:
filmik Panamaterka z naszego ostatniego detkowiska (link),
polska rzeczywistosc czterech kolek z innej perspektywy (link),
Ołszą – to brzmi dumnie czyli spiewajacy marketing korporacyjny (link),
zwierzecy design (link),
na jakie wsparcie militarne mozemy liczyc w razie Wu? (link),
kolejny blog z szablonami (link),
karaoke czyli Jozin z bazin po finsku (link) brzmia jak podklad Johnego z przeprawy blotnej 2009 ;)
foty bardzo znanych i kilku troche mniej z czasow przedkarierowych (link)
Na koniec szacunek dla tych co bez membran i systemow za to w strojach historycznych daja rade zimie, W NOCY pod golym niebem!!! (link) to jest prawdziwy hard core!
tzw. „filmiki”
W klimacie obecnej pogody – lodolamacz na szynach (koniecznie z dzwiekiem)
„Forty to one” Sabatonu – heavymetalowy hold dla polskiej walecznosci (no cóż że ze Szwecji), panowie kropneli sie deczko przeliczajac proporcje, powinni spiewac „sixty to one” bo stosunek sil nad Wizna wynosil ponad 58:1 (42 000 hitlerowcow atakowalo 720 Polakow). Jest to kawalek wywolujacy gesia skorke i powinien byc odtwarzany obowiazkowo w ramach lekcji historii. A przynajmniej WF-u ;)
Skoro juz przy Niemcach jestesmy, zwiastun filmu s-f „Iron Sky” czyli co kryje ciemna strona ksiezyca.
Na koniec dwa sznurki rapowe: klip zwiastujacy nowy album onyxa i koncertowa kooperacja gigantow: Cypress Hill i Raga Prativ Maszinie
Zryta psycha czyli „funny games” – zło zło zło
Zachcialo mi sie filmu, padlo na „Funny games” jakiegos Niemca, ktory studiowal wplyw stresu na ludzka psychike. Calkowicie subiektywnie ostrzegam ze jest to najciezszy i najbardziej pokurwiony film jaki KIEDYKOLWIEK widzialem a obcowanie z tym konkretnym owocem X muzy to wrzucenie mozgu do pralki na pranie z wirowaniem. Film ow psychicznie poraza niczym proba wyobrazenia sobie wbijania igiel pod paznokcie.
Tak juz mam, ze ogladam film calym soba, angazuje sie, wrecz wlaze przez ekran do swiata wirtualnego. Byc moze ktos z olbrzymim dystansem obejrzy ten film lecz watpie czy go doceni skoro bedzie stac tak daleko by dotrwac do konca. Jak dla mnie do polowy filmu bylo tyle perfidnej przemocy psychicznej, ponizania i hardcore’owego psychoterroru ze wylaczylem go. Rezyser pewnie pialby z zachwytu nad moja reakcja i moze jego dzielo jest doskonale w jakichs kategoriach socjotechnik i manipulacji ale smiem twierdzic ze TEN FILM NIE NIESIE ZADNYCH WARTOSCI, nie wyciaga sie z niego zadnych wnioskow. Jak widac Funny games jest tak wrednie irytujacym filmem, iz nawet myslac o nim nie moge nawet skupic sie by jako tako skladna zjebke napisac. Mam na koncie sporo filmow bedacych na swoj sposob ciezkimi i myslalem ze moja psychika jest przez to wybetonowana ale ten mnie zmiazdzyl. Wszystkie filmy Tarantino sa bajeczkami dla grzecznych dzieci w porownaniu z tym co ten doktor Mengele stworzyl na tasmie filmowej. Boje sie myslec co siedzi w glowach tych, ktorym ten film sie spodoba.
Kiedys zona Urbana wydawala gazete „Zły” zawierajaca czyste gowno – zdjecia ludzkich cial po zabojstwie, wypadku, gwalcie. Nie wiem czy ktokolwiek majac jeden numer w rece siegnalby jeszcze kiedykolwiek po ten tytul ale moze tzw. target prenumerowal ten syf w wiezieniach, wkażmąćrazie ten film podobna bruzde wyrezal mi pod czaszka.
Gdybym mial opisac fanygejms w trzech slowach rzeklbym: zło zło zło.
Zdruzgotany Brulionman.
Klejnot nie tylko w srebrze
Chodze. Z Ulka. Po miescie tez :) Dzis przespacerowalismy sie po Dublinie. Google Earth pokazal rowniusienko 18 kilometrow. Czesto na swej drodze spotykam najpopularniejszy charakter w Dublinie – dziewczyne posadzona przez GEM. Kolejne napotkane trzy.
- przy Luasie
- nad Liffey
- pomost w przystani