Archive for Styczeń 2009
Euro pejczyk / a Euro pean ;)
Blog, zwlaszcza fotoblog mobilizuje – do ruszenia sie z domu, robienia zdjec, dzielenia sie z innymi swoim sposobem widzenia. Wspolistnienie innych blogow jeszcze bardziej nakreca. Wlasnie strzal Ka3ego przypomnial mi ze w czelusciach dysku zalegaja nieobrobione foty ze wspolnego fotoszwedacza. Oto moja (slabsza od Piotrkowej) wersja dawnej siedziby partii bedacej oficjalna twarza IRA na scenie politycznej.

Sinn Fein
A odnosnie fotografowania podworek polecam film „Rezerwat” – film slabiutki ale twarze, styl zycia, niektore dialogi i dwie warszawskie piosenki tworza klimat, dla ktorego warto posiedziec przed bozkiem takoz szklanym jak i elcede. Dobry zas film, zwlaszcza dla tych co lubia krzyczec „komuno wroc”, to „Tam i z powrotem” – wlasciwi ludzie we wlasciwych rolach: Gajos, Frycz, mlodszy Lubaszenko, Slawomir Orzechowski, Witold Debicki. Zyczymy milego odbioru.
Orzezwienie: 10
Ckni mi sie za Kielcami okrutnie ale mam na takie okazje zdjecia, nie tam ze zaraz fotografie, Bog-wie-co, ot, pstrykniete fotki automatycznym gluptakiem, pamiatka z podrozy, dokument z waznego dla mnie miejsca lub chwili. Piszac o bazarach przypomnialem sobie ze mam jeden adekwatny strzal – bez cienia ironii – bardzo mila Pani, ktora byla laskawa poczestowac mnie sokiem wycisnietym z beczkowej kapusty kiszonej, takiej ubijanej nogami z marchewka i ziolami odpowiednimi.
Sa takie smaki jak wlasnie ow sok, jak domowy bigos, jak wlasnorecznie zrobiony kwas chlebowy albo chlodnik, jak kaszanka z Radlina albo wedzona makrela z Janowa i kto je pozna – wnet pokocha a gdy trafi pozniej zjesc wersje przemyslowa z konserwy czy sloika to jeno idzie sie noga przezegnac.

rzecz prosta a zachwycajaca - sok z kiszonej kapusty
Hasta la vista dokumentalista
Lyk historii. Za siedmioma gorami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami (z mojej obecnej perspektywy) byla sobie ulica Kubusia Puchatka. I choc bylo to w Kielcach dawno, dawno temu to jednak ulica ta istniala naprawde. Ul. Kubusia Puchatka miala dlugosc ze trzydziestu metrow – od Pizerii „Hanna” i „Krystyna” na rogu Armii Czerownej / Sandomierskiej do Pawilonow przy Romualda 3 kolo SP 15, z czasem zamienila sie w prawa (jadac w strone Warszawy) nitke Manifestu Lipcowego / Solidarnosci. Mozliwe jednak ze zaczynala sie nie przy pizzeriach a juz od „Okencia”, w kazdym razie nie porazala rozmiarami. Mieszkali przy niej ludzie, ktorych domy z czasem znalazly sie w potrzasku miedzy jednym z glownych skrzyzowan a ramionami dwupasmowki Tarnow-Wwa. Tyle historii.
Wspolczesnosc. Obecnie domy nie istnieja, wyburzono je kilka lat temu. Udalo mi sie wraz z Betkiem i Mackiem wlezc tam tuz po wyprowadzce wlascicieli i zrobic troche nietypowy dokument „Slady zycia”. Znalezlismy tam przedmioty uzytku codziennego, oraz smieszne – z perspektywy czasu – dokumenty np. zezwolenie z urzedu na uliczny handel woda czyli powszechnie znany saturator rozlewajacy wsrod stada os gruzliczanke. Tyle sladow poprzednikow, domy nie staly puste, zdazyli sie tam juz zalogowac bezdomni i rowniez oni zostawili slad po sobie, najczesciej ekskrementalny. Dowiedzielismy sie sporo o mieskancach poznajac w tch murach ich historie: symaptie, charakter pisma, zajecia codzienne, ulubione dyscypliny sportowe…
Wystawa. Wybralismy ok 15 zdjec, ktore pokazalismy w garazu CKF wraz z niektorymi przywiezionymi z tych domow artefaktami. Wszystko to dzialo sie w ramach chyba pierwszej edycji „Galerii 30 garazy” na Bazie Zbozowej. Przy sobie, czyli na wyspie, mam tylko jeden strzal stamtad a jedyny dokument to zdjecie Wojtka Habdasa. Planuje by za rok cala galeria „Slady zycia” wraz z naszym autorskim komentarzem trafila do sieci, pewnie na sentymentalny blog CKF. Moze bedzie to czesc wiekszego projektu, jako ze Fotografowie Miasta Kielce dokumentuja wiele zmian architektury miejskiej posiadajac duza baze nieistniejacych juz budynkow.

Slady zycia
Slady zycia. Widok z piwnicy na mrowkowce Romualda 2, 4, 5 i 7.
Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną / though I walk through the valley of the shadow of death

O tym jak Cypisek z Zacholeckiego Lasu przybyl na zamek Ksiecia Pana z Iczyna
Przy okazji serdeczne gratulacje dla imc pana Marcina z okazji powicia przez EDYTE nastepcy tronu Chruscielow, ktoren rozmiarami swemi chlube przyniosl Rodzicom. Sluszna linie ma nasza wladza!
Raz dwa trzy twoj przyjaciel
„Raz dwa trzy – twoj przyjaciel” – tak sobie urozmaicalismy czas z Cienkim zjadajac transitem ulice Dublina. Zabawa z podstawowki w zamawianie obciachowego kolegi lub dziewczyny w irlandzkiej rzeczywistosci (freak’owa moda ale przede wszystkim powszechna akceptacja dla megagrubasow) pozwala zlosliwie zamowic naprawde hardcore’owe egzemplarze :)
Tym razem bez zlosliwosci. Cienki w osobie wlasnej a przedpokoju klasycznie sosnowym, jest to zarazem najczesciej mordowany przeze mnie obiektywem czlowiek.

Masta Haba
inwazja
Co sie stanie jesli pewnego dnia na brulionman.wordpress.com napisze cos niewygodnego o jakims wazonie, ktory moze pociagac za kilka sznurkow w tym cyrku?
Ano mam nadzieje, ktora matka jest wyrodna, ze nie wszystkie sznurki mozna odciac lub zawiesic nawet siegajac z wysokiego stolka. Postanowilem wiec rozmnozyc sie, zwlaszcza ze o ile mam publikowana grafike na kompie to nie archiwizowalem w ten sposob zadnego z napisanych postow. Znaczy bekap taki sobie czynie :) Ale TEN blog ktory wlasnie czytasz pozostaje moim glownym oknem na swiat.
pozdro,
Brulionman