Archive for Czerwiec 2010
120 mm
Kiedyś w żartach na preclu poleciało, że „jak będę już naprawdę obrzydliwie bogaty to pchnę velvię w krosie„. Sądząc po tym, że uczyniłem to na średnim formacie powinienem być multimilionerem lecz nie jestem (choć nad tym pracuję). Przeterminowaną o 8 lat Velvię podarował mi Marcin Mi. a naświetliłem ją w pożyczonej od Betka chińszczyźnie, jednakowoż bardzo urokliwej, niemal stylowej z synchronizacją transportu filmu i naciągu migawki.
/ One day on photo newsgroup somebody wrote „when I’ll be extremely reach – I’ll develop velvia in cross process„. So, I should be in top ten of milionairs, especialy that I made this on 120 mm film, but somehow I’m not, even though still working on it but… anyway, I’ve got velvia from Marcin and using borrowed from Betko chinese, but cool and stylish camera I’ve done what you can see:

taksówka bagażowa / I’d translate this as „luggage taxi” but he’s kind of „man with the van” for a rent, removals usualy.
Written by brulionman
24, Czerwiec, 2010 at 11:56 pm
Napisane w album osobisty / personal pictures, foto / photo, Fotograf Miasta Kielce / Photographer of Kielce, fotoszwendacz / photoroaming, Inne Kielce / different Kielce, po prostu Rower / pedal to the metal
Tagged with abstrakcja, autosan, biblioteka wojewodzka, biggest blunt ever, bike trips Kielce, Brulionman, Cienki, cross, dachy, fashion, fotografia, gruby lolo, Grzegorz Karkowski, katiusze, Kielce, krwiodawstwo, las, lerzerplerzer, LMF, man at work, mtb, Osiedle Sady, Pawel Wojcik, rower, stara biblioteka, taxi, terroryzm, Tomasz Siudak, tworzenie pocztówki, Velvia, wiezowce, Winnica
chrupanie o 5:55
Kilka promieni słonecznych, garść posiekanego koperku i tyleż natki pietruszki, dwie garści (garście?) pokrojonych łodyg selera, ćwierć puszki zielonego groszku, pół ogórcewa wężowego, solidna szczypta czerwonej czubrycy, kilka cieniusieńkich plasterków z imbirowego korzenia, kopiasty widelec majonezu kieleckiego i na oko łyżka stołowa maślanki, świeżo i grubo zmielony pieprz, więcej przypraw nie pamiętam, za wszystkie serdecznie smakuję i proszę cię ojcze o dokładkę i zmycie talerzy – ma się ten talent do pacierzy ;P Zdjęcia nie ma, sonówka jeszcze nie powróciła z serwisu :(
Dzień dobry bardzo czego i Wam życzę! :) I czosnek, był tam siekany ząbek czosnku również :)
Written by brulionman
23, Czerwiec, 2010 at 6:01 am
Napisane w kuluary kulinarne / backstage cuisine
Tagged with kuchnia, majonez kielecki, na dzień dobry, przepisy, sałatka poranna
Tłusta Sobota – memoriał TT i wernisaż CKF
Bry, ogłoszenia parafialne na najbliższą sobotę która będzie pękata od dwóch wydarzeń.
-
W przódy, pierwej lub najsamprzód zapraszam na rajd rowerowy którym chcemy upamiętnić śmierć jednego z nas – roweromaniaków – Tomka „Pikolo” Tkaczuka. Startujemy o godz. 10:00 z Pl. Artystów w Kielcach. Od siebie dodam, że jedziemy jak to Angole mawiają – whatever the weather czyli bez względu na pogodę i pewnie po drodze zatrzymamy się zapalić znicz na Cedzynie. Więcej na MTB Kielce
- Sobotnie popołudnie zacznie tętnić rytmami festiwalu Hasarapasa podczas którego zaplanowaliśmy wernisaż wystawy poplenerowej CKF „Pewnego razu w Dallas” o godz. 16.00 w Galerii Lakiernia na Bazie Zbożowej.
To wszystko wydarzy się 19 czerwca, na obydwa wydarzenia serdecznie zapraszam, Brulionman.
Written by brulionman
14, Czerwiec, 2010 at 7:32 pm
Napisane w album osobisty / personal pictures, po prostu Rower / pedal to the metal, rany Julek, sporty ekskremalne! ;) / gosh, it's extreme sports! ;), slowo na niedziele / a few words to You
Tagged with Baza Zbozowa, CKF, Dallas, festiwal, fotografia, HASARAPASA, Hasarapasa 2010, Kielce, memoriał rowerowy, memoriał Tomka Tkaczuka, MTB Kielce, Pewnego razu w Dallas, rajd rowerowy, rower, sobota, Tomek Tkaczuk, TT, wernisaz, wystawa, zmarłemu koledze
Sen nocy letniej
Miał być nocny letni rajd pieszy (NLRP) ale wiele wskazywało, że tej akurat sroki nie złapię za ogon wraz z innymi. W końcu spontaniczny telefon i zaryzykowaliśmy. Dom opuszczałem w południe, w rażącym, upalnym słońcu, nie do końca mając pewność że gdziekolwiek pójdziemy. Nie zabrałem mapy, kompasu, noża, bluzy ani żadnych używek. Po leniwym popołudniowym grillu zdzwonka z Barańszczakiem i ok 21 meeting point pod Nomi.

plan pierwotny to Gruchawka - Piaski żółtym, asfaltem w górę do czerownego i tym przez G.Grodową do wiaty turystycznej koło Wykienia a w wersji biedniejszej do polany z chatami pod Tumlinem
Doszliśmy już we trzech z Tomkiem pod więzienie lecz ze względów bezpieczeństwa przebudowaliśmy planowaną trasę. Uciekliśmy w las gdzie po ostatnich opadach jest dramatycznie mokro. Doczłapaliśmy błotnisto-trawiastymi duktami poruszając się często „na farta” bo jedna latarka na trzech to naprawdę nieodrobione lekcje.
Z początku pomagała nam sztabówka wgrana w GPSa ale za obwodnicą E7 padły baterie. Oszczędzając na świetle latarki oddelegowaliśmy niechcący Grześka na pomiar głębokości brodu, który to z racji pół metra wody pokonał jego buty 2:0.
Odetchnęliśmy deko gdy dotarliśmy do przeciwpożarówki. Ta usypana jasnym tłuczniem droga dała nam niezwykły prezent – znów poruszaliśmy się po ciemku żeby zostawić baterie „w razie W” i tylko dzięki temu zobaczyliśmy rzecz niezauważalną za dnia – potrącane naszymi butami kamyki zderzając się robiły iskierki. Ich światło przypominało świetliki i było zbyt nikłe by je filmować czy zrobić zdjęcie kompaktem ale wystarczające by przy szurnięciu obcasem zobaczyć migotanie iskier niczym z czarodziejskiej różdżki. Mistyczny zapach siarki o czarnej północy to ciekawe doznanie w środku lasu :)
Miejsce na obozowisko wybraliśmy łatwo – położone poza potencjalnym zalaniem, dobrze zaopatrzone w drewno a i my mieliśmy suszone badyle bazyliowe i korę brzozy. Tnabe uratował nam wyjście – miał w plecaku pół kuchni polowej i pokazał sposób na wygodniejsze spanie w lesie. Wkrótce piekliśmy gięte na kijach a Betko suszył buty i skarpety. Kolację umilił nam Komeda którego Tomek puścił z komóry zamontowanej w leśnym subwooferze czyli starym pniu ;P
Zobaczylismy ISS-a i upolowałem jedną kometę widzialną na odcinku zbliżonym do długości burty Wielkiego Wozu. Zasnąłem o 2. Obudziłem się o 3 – szkoda było spać: niebo zaczęło blednąć od północnego-wschodu, ptaki koncertowały no i mogłem zająć się ogniem. I filmowaniem! ;P
Filmlinka do Vimeo prezentująca nadające się do publikowania dźwięki świtu
Rano Tnabe uraczył nas kawusią „czy w jednym?” i ciesząc się że nam grzybiarze (ani grzybiarki) nie przeszkadzali w nocy pomaszerowaliśmy dalej a własciwie bliżej ;P
PS. Na szczęście nie mogę potwierdzić żeby w lesie po powodziach były żmije i komary w niespotykanej ilości. Nie spotkaliśmy chyba wcale żywych egzemplarzy.
Dwie dziurki w nosie i skończyło się. Później wracałem i pstrykalem do dokumentalnego bloga „spacerem po Kielcach„
Written by brulionman
9, Czerwiec, 2010 at 1:51 pm
Napisane w album osobisty / personal pictures, dokument / documentary, foto / photo, fotoszwendacz / photoroaming, maszeruj albo gin / walk or die, relacja / report
Tagged with biwak, cheap holidays in Poland, drepcydes, drogi, Grzegorz Betkowski, gwiazdy, Kielce, kima pod golym niebem, las, mokradla, niebo, noclegi, nocny letni rajd pieszy, ppoz, rajd nocny, rajd pieszy, spacerem po Kielcach, szlaki, Tomasz Barański, zmije
Muzyczne podróże przez świat – Irlandia
Garść wspomnień z Irlandii zarejestrowanych podczas audycji red. Jerzego Jopa pt. „Muzyczne podróże przez świat” nagranej dla Polskiego Radia Kielce, miłego odbioru :)
Tęskniąc w Irlandii za Polską nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek zatęsknię w Polsce za Irlandią, a jednak. Się tęskni się. PS. Nawet nie wiedziałem że tym sposobem popełniłem coś co nazywasię „podcast” :))))
Written by brulionman
7, Czerwiec, 2010 at 10:36 pm
Napisane w dokument / documentary, niezrealizowany dziennikarzyna / journalist-wannabe, relacja / report, zabawa slowem / play with the words
Tagged with audycja, Belfast, Dublin, Irlandia, opowieści, podcast, podcast brulionman, podcast o Irlandii, podroze, Radio Kielce, Wicklow, wspomnienia, wywiad, zwiedzanie