Archive for Kwiecień 2009
Przyjacielowi
Znamy się cysternę gorzały choć nie ślizgaliśmy się pod blokiem na jednym gównie. Byłem świadkiem Twego waźnego momentu choć wiesz, że mógłbym teraz powiedzieć „a nie mówilem?”. Mówią, że jak starszy starszej nie przeleci… no i klątwa się spełniła. Jednak nie ma tego złego – widzę naokoło różne patologie i powiem Ci, Gościu, że lepiej się dobrze rozwieść niż kiepsko ożenić ale dziś już sam to wiesz.
Teraz, gdy zbliża sie Twój PRAWDZIWY WAŻNY MOMENT (ten z właściwym Człowiekiem), to choć bardzo bym chciał, nie mogę być z Tobą gdy bedziesz bełkotać z maślanymi ślepiami niesakramentalne „taaaak”. Przykro mi, przepraszam. Dupa ze mnie, nie przyjaciel, mimo to pragnę złożyć życzenia.
Życzyłbym miłosci ale widziałem ją w Waszych oczach. Życzyłbym cierpliwości ale dawno nie widziałem takiego zrozumienia i to, jak się zdaje, bez kompromisów. Życzyłbym szczęścia lecz już je sobie daliście w momencie podjęcia decyzji o byciu razem. Życze zatem zdrowia, byście mogli cieszyć się sobą jak najdłużej bo wiem, że tak będzie. I choćbyście mieli mieszkać nie w stolicy a w Wolicy ;) to nie ma takiego człowieka, który byłby w stanie Was rozłączyć.
Bartek
Jørgen
Sklep dla chlopcow i mezczyzn ktorzy nimi byc nie przestali. Wchodzimy, ekspedient zaprasza do jednego w kilku stolow z planszami i budowlami umozliwiajacymi stoczenie bitew. Juz mialem wyjsc bo nie bylo Grunwaldu 1410 ale pan nalegal bym zagral z nim lub przeciwko niemu, zebym w ogole zagral. Kazal rzucac dwudziestoma czterema kostkami naraz i tyle ile wypadlo w nich piatek i szostek – tylu jego soldatow poleglo i moglem tez sie przesuwac o iloczyn oczek i cali a jak juz oblezylem sasiada to mu dal do pomocy ogra czy trola (nie znam sie) ale generalnie pan przezywal kazda potyczke ilustrujac groze wojny onomatopejami „Grzrzrzrz” „Aaaaargh” „Ijjjjjjeeeeeeeaaa” „Fudrzrzrzrzummm” i widac bylo ze kreci go to ale zmiarkowal, ze mnie raczej srednio i dal mi zolnierzyka do malowania. I to bylo naprawde COS w calym tym sklepie pelnym rycerzy, najemnikow, mutantow, krolow, potworow, smokow, czarnoksieznikow, dzedajow, wilkolakow, wladcow pierscieni i ummo-sprzedawcow ;) Nie smialem podniesc pedzla by dzieci Piasta Kolodzieja tworzyc wiec dostepnymi kolorami bez pojecia o barwach wojennych spreparowalem bekarta wikingow – Jørgena, smialka z Polnocy, ktoren leku w sercu nie mial dopóty, dopóki nie zobaczyl jak Jagna z Korytnicy pogrzebacz miedzy palcami gnie. Tylko spojrzala wzrokiem „a ty tu czego” a on juz wiedzial ze nie da rady wiec pierzchnal byl czempredzej gdzies za Bullerbyn i sluch o nim zaginal. Wszelki sluch.

brzmienie litery "ø" ma w sobie piekno, ktorego nie pojmie, kto nie slyszal mowy ludow Skandii.
Tak, to moj pierwszy pomalowany wojak. W zyciu. Chyba rozminalem sie z kanonami kolorowania postaci (a i precyzja nie zgrzeszylem) bo powiedzieli zebym go zatrzymal, za darmo :D
Kupy (radosna TFUrczosc wlasna)
Nadszedl ten moment – bylem w zatoce, chlopaki smigali na kajtserfingach, mialem zapiety szeroki kat i darmofilm i to do puszki bez lampy, spontan – wlazlem w butach do wody i „opstrykalem” gosci. I mimo swiadomosci ze te zdjecie sa kupami od A do Z, jakas czesc mnie chce pokazac te zdjecia szeroko rozumianemu swiatu, pewnie by nie miec kaca ze sesja o kant kuli rozbic. No to kaca nie bedzie, za to bedzie jednak piekla zgaga z powodu rezultatow. Zdjecia wyszly do dupy ale podczas focenia emocje mialem prawie jakbym sam tam fruwal i to jest energia, dzieki ktorej chetnie wroce i z odrobionymi lekcjami bede mogl przystapic do tej wlasciwej sesji.
- jednoreki tnie niebosklon
- koles wybil sie tuz przede mna, przeskoczyl mnie i wyladowal kilkanascie matrow dalej
- w tle jakas wyspa ktorej nazwe wypada znac lecz ja tej powinnosci nie dopelnilem
- i w lewaske….
- dzizas, ja LATAM!
- tu widac jak wysoko skubancy smigaja
A wszystko odbylo sie na plazy w Sutton w Dublinie latem roku zeszlego. Oprocz takich jak powyzej specjalnych dech na wode jest tez opcja jazdy na zmutowanym snowboardzie z kolkami od smietnika, traja z zaglem albo zwykla jazda na pietach po piachu bo skrzydlo o takiej powierzchni nie ma problemu z uciagnieciem stukilowych osobnikow. Takie tam, zabawy plazowe dla mlodziezy. I tych ktorzy chca do niej sie zaliczac :)
Przedswiatecznie zycze tez smacznego bialego barszczu z biala kielbaska i jajami, tez bialymi. I zadnego kropienia perfumami przez czlonkow rodziny ktorzy nie wiedza jak smierdzi bron ktora szafuja. HallelujaH! :)
Dzielny iloczyn
Czasem serce rosnie i wiatr w skrzydla dmie a czasem rece odpadaja ale trzeba zwiekszac dystans by mniej sie oparzyc. Dorosli mowia na to „zycie”. A ja mam wciaz glowe w chmurach mimo ze coraz silniej grawitacja codziennosci szlifuje mna chodniki. Za miesiac powrot do Kraju Rat i zderzenie z tamtejsza rzeczywistoscia wlasnych marzen, planow i zludzen.
Sen mialem o sprytnych ptakach. Siadaja w zimny dzien na latarniach ulicznych zakrywajac skrzydlami i korpusem czujnik zmierzchowy by lampa sie zaswiecila i ogrzala je od spodu. Kto wie, moze nawet istnieja ptaki ktore tak robia. Leci audycja numer 555 (mniejsze zlo albo niedorozwiniety szatan), przez pokoj snuje sie cudny zapach lilii a Ulenka plecie palme na jutro.
W czasach relacji miedzyludzkich, w ktorych brak elementarnego zaufania przejawia sie szpiegowaniem skrzynki mailowej czy przeczesywaniem komorki, zastanawia mnie fenomen zon (kobiet) fotografow aktu. Moze one po prostu wiedza, ze zycie to nie pornos a obiektyw nie jest kutasem i maja zaufanie do swego mezczyzny wiedzac, ze jak ma pojsc na lewizne to i tak to uczyni…
Czasem mam zgage ze ja tu cos pisze, zdjecia wstawiam a i tak najwiecej ludzi trafia tu wpisujac w google „kobiece stopy„. Boje sie ze wpisuja to jedna reka… Nic to, starczy tego wywnetrzania sie, wstawie jeszcze „na leniucha” (czyli juz dawno gotowe) zdjecie pt. „Hej mlody junaku” i znikam z netu.

Dlaczego nie wie? No jak to nie wie?! Ty popatrz bracie! No? Młody człowiek... chłopak tak? Na kieleckiej lace i dookoła pracują jego koledzy. I on ją zaczyna widzieć powoli jakby, te galerię! On ją bracie widzi w swoich marzeniach! I ja by tu dawał od razu Gis! Gis od Galerii, Świętokrzyskiej.
Galeria Swietokrzyska, dzielny junak Griegorij widzi ja oczami wyobrazni, jeszcze wtedy mieszkali na Slichowicach.
2007 km do Raju
W zeszlym roku ktoras sobote poswiecilismy na wypad do Jaskin Marble Arch w Irlandii Polnocnej. W podlinkowanym poscie zdjecia czarnobiale a tu dwa strzaly ze slajdu o ktorym zapomnialem.

wejscie do / an entrance to Marble Arch Caves
Wejscie do jaskin robi wrazenie a i sam budynek z ekspozycja i zapleczem administarcyjno-restauracyjnym tez jest calkiem calkiem. Dobrze poprowadzona trasa zwiedzania nadrabia braki w prezentowanej tresci tzn. musza poczekac jeszcze kilkanascie tysiecy lat nim ich stalaktyty i stalagmity zaczna przypominac rozmiarami te z Raju…

PRAWIE jak w "Raju" / ALMOST like in Paradise Cave, Kielce, Poland
W okolicy jest tez trasa widokowa ale nam trafila sie mgla wiec widzielismy jeno wyscigi owczarokow podhalanskich w snieznej zadymce ;)