Brulionman

o fazach ksiezyca, ruchach tektonicznych plyt w Ameryce Lacinskiej, o inseminacji owiec, o pomniku w ksztalcie wielkiej pochwy przy glownym skrzyzowaniu w Rzeszowie, o zapadaniu w katatonie, o ukladach scalonych, o MySQLu, o propagacji w pasmie dwumetrowym, o powstaniu Nikaragui, o petli histerezy – nie jest to blog. / trying-to-be bilingual (English) blog

Posts Tagged ‘CKF

Wielka noc minęła

2 Komentarze

Wielka noc minęła. Wzeszło dla mnie Słońce (zamiast Słońce napisałem Stolica, oho, zaczęło się!) nastał DZIEŃ i ja wreszcie też Z MARTWYCH WSTAŁEM.

Tak długo byłem nieobecny na blogu, że zapomniałem zmienionego jakiś czas temu hasła. Stało się tak dlatego, że jest coś ciekawszego od wordpressa – życie. Dzieje się w nim tak wiele, i tak pozytywnie, że ciężko opisać, zwłaszcza od skasowania konta na fejsie szeroko otwieram w radosnym zdumieniu usta żeby nie udławić się obfitością wątków i szybkością transmisji na żywo :) No, że tak wezmę pierwsze z brzegu – dwa mecze z Kowalem przeciwko Turcji, oba wygrane dla Polski 2:0, Wielkanoc rodzinna, ciepła i radosna, jaka nie trafiła mi się już dawno, w tym roku nie udało się spotkać moich osiedlowych bandytów na święceniu jajek – trudno, nie można mieć wszystkiego :) Kaesem to wspaniałe osiedle, po „zielone” do koszyczka wychodzi się zwyczajnie z nożem przed klatkę :) A i w domu mam zielono – zapomniane w ubiegłorocznych doniczkach zakiełkowały i wybiły się daktyle i konwalie czyli słodycz i trucizna. Zacząłem czytać książkę o mojej dzielni (Chłopaki w sofixach) ale wir wydarzeń nie pozwala na jej szybką konsumpcję. Za oknem znalazłem lato – gorączkowo szykam sandałów, sezon grillowy na Jasia urodzinach otworzyłem i bez martwego ciągu się nie obyło :) Kwitną mirabelki i coś tam jeszcze, skrzeczą sroki a gołębie używają balkonów jak motelu na godziny, Wiosna panie sierżancie!

Aby obniżyć poziom euforii i uspokoić, że nie chodzę w różowych okularach, zgodnie z narodowym hobby – ponarzekam trochę. Gówniana poczta kartki wysłanej priorytetem w poniedziałek nie doręczyła do piątku psia ich mać. Gówniana poczta na onecie zablokowała mi konto Wielkiego Barta rok temu i do dziś, mimo dwóch napisanych do nich reklamacji, nie otrzymałem ŻADNEGO wyjaśnienia w tej sprawie. Gówniana telewizja chciała podwyższyć mi cenę internetu, posłałem ich do stu diabłów, umowy też się da rozwiązać.

A na tegorocznym nowoświeckim Wielkanocnym Jajku CKFu było nas czworo – wszyscy z własnej, nieprzymuszonej woli i chyba dlatego był pełen relaks. Zapowiadał się dramat – kierowca bombowca nie wrzucił celu w gpsa, pilot co znał drogę uczcić już zdążył koniec Wielkiego Postu i w dodatku nie wziął okularów a pierwsza osoba spytana o drogę okazała się być niemową, słonce zaraz wzejdzie, jedyna droga którą znaleźliśmy nadajae się dla rasowego 4×4, czego chcieć więcej – jednak daliśmy radę! :) Pamiętacie puszczanie saletry w dzieciństwie? Znalazłem worek wódczanych kapsli i zgadałem się z naszym dyżurnym chemikiem w sprawie farszu. Grześ w proporcjach właściwych zmielił szugar z salcią i z litrowego słoja mieliśmy 3 godziny petard, wulkanów i lewitujących kapsli. Było jajko, karimata, martwy ciąg a nawet poczułem zew wolności i „stojąc w prawdzie księżyca” pobiegłem beztrosko w łąki :) Są rzeczy i chwile, których nie kupi się kartą.

Z braku zdjęcia grupowego, nad którego „wywołaniem” utknął Duchu (negatyw okazał się szybszy od cyfry, hue hue hue!) wrzucam fotkę z jajeczka CKF w 1939 r. ;)

Wschód słońca na Św. Krzyżu dwa tysiące ileś (niestety chodzi o rok a nie m npm. heheh!)

Dziś zaczyna się relaksator czyli „o czym tylko Marzysz”, szóstka weidera rusza znow a w maju trzymajcie kciuki za Jurę, ktorą atakujemy z ośmioma pedałami ;P Rany julek, ileż czasu zżera pisanie postu ;P

Tłusta Sobota – memoriał TT i wernisaż CKF

2 Komentarze

Bry, ogłoszenia parafialne na najbliższą sobotę która będzie pękata od dwóch wydarzeń.

  1. Tomek Tkaczuk

    Tomek Tkaczuk

    W przódy, pierwej lub najsamprzód zapraszam na rajd rowerowy którym chcemy upamiętnić śmierć jednego z nas – roweromaniaków – Tomka „Pikolo” Tkaczuka. Startujemy o godz. 10:00 z Pl. Artystów w Kielcach. Od siebie dodam, że jedziemy jak to Angole mawiają – whatever the weather czyli bez względu na pogodę i pewnie po drodze zatrzymamy się zapalić znicz na Cedzynie. Więcej na MTB Kielce

  2. Sobotnie popołudnie zacznie tętnić rytmami festiwalu Hasarapasa podczas którego zaplanowaliśmy wernisaż wystawy poplenerowej CKF „Pewnego razu w Dallas” o godz. 16.00 w Galerii Lakiernia na Bazie Zbożowej.

    pocztówkowe zaproszenie na wernisaż

    pocztówkowe zaproszenie na wernisaż

To wszystko wydarzy się 19 czerwca, na obydwa wydarzenia serdecznie zapraszam, Brulionman.

W akacje / Holy days

5 Komentarzy

Duzo wrazen. Dzieki zywotnosci modelki i podejsciu Ducha sesja fotograficzna udana mimo ze spalem tylko 3 godziny a glowna miejscowka sie wysypala. Wewnetrzny plener CKF okazal sie tak wypelniony nowymi miejscami i dobrym klimatem werandowym jak na pierwszym plenerze u Saddama, wszystko dzieki temu ze spotkalismy p. Jerzego, lokalna kopalnie wiedzy, czlowieka ktoremu chce sie chciec. Budowa trzeciego lampionu wciaz nie ruszyla. W srodku tygodnia byly fristajlowe tance na uroczystosci Agi i Filipa, gdzies miedzy jazzem, baletem a wlasna ekspresja emocji; do piatej rano okupacja parkietu na skrzydlach Aniola. Teraz na horyzoncie Pojezierze Drawskie i splyw kajakowy Biala Nida.

A potem koniec wakacji i czas poszukac pracy.

ruiny Muzeum Mesko, Skarzysko Kamienna, Poland

ruiny Muzeum Mesko, Skarzysko Kamienna, Poland

PS. znam poprawna pisownie slowa halidejs :P

A niech sobie pada

2 Komentarze

Pokazalem dzis najnowszy album Tompaca dwom siostrom, zachwycily sie jego zelaznymi fruwajami i opowiedzialy mi o przedwojennych pokazach lotniczych na Porubanku i o bombardowaniach Wilna podczas II WS ktore poprzedzalo zrzucenie spadochronow z lampami oswietlajacymi cale miasto. Byc tam i miec aparat…   wniosek wyciagnalem taki by lapac chwile i nie odkladac robienia zdjec na pozniej. Siadlem na rower i pojechalem zrobic dwa strzaly ktore za mna chodza od wczoraj. Przy okazji poznalem czlowieka ktory sklonny jest podzielic sie swa wiedza o historii Kielc wiec pewnie pod koniec czerwca zrobimy dla mlodziezy bioracej udzial w warsztatach CKF spotkanie w wiezieniu na Zamkowej i okolicach PKZ. Oczywiscie zrobilem zdjecia i jeszcze udalo mi sie wrocic przed najwiekszym deszczem.

A zdjeciowo…  poza dwoma (pierwszy i drugi) zestawami z warsztatowego minipleneru, pochwale sie wreszcie pierwszym samodzielnym skanem, sorka – bez czyszczenia, w dodatku to pojedyncza klatka slajdu ktora odlaczyla sie od wycieczki i nie pamietam skad pochodzi jednakowoz obstawiam, iz jest to slowacka lub czeska zastavka w rejonach Zdyni lub Walbrzycha z akcentem na pierwsza opcje.

 

bez podkrecania - to Velvia / oryginal Velvia's saturation

bez podkrecania - to Velvia / oryginal Velvia's saturation; bus shelter somewhere in Slovakia or Czech Republic ;)

powarsztatowo z CK podworek / after photo workshop

5 Komentarzy

Byly warsztaty, oto kilka beztroskich strzalow ktore selekcji nie dozyja. Fajnie bylo powloczyc sie po podworkach srodmiescia i nowego swiatu. Te lepsze strzaly jutro do selekcji i jak Druch Duch zapowiedzial wystawe jakasik z tego poczynic ma zamiar. Zanim jednak foty dokumentujace warsztatowe wypady to wpierw kilka strzalow z miejsca zwanego „Auszwic” lub po rpostu „przewrocony wiezowiec”. Kolejowy murowany barak przy Rownej 14 w miescie wojewodzkim oferuje lokatorom 10 gwiazdek na siedem mozliwych a mimo to w XXI w caly czas mieszkaja tam ludzie. Zdjecia ok 2 tygodnie przed eksmisja – ciekawe dokad? /

Some shots taken during the CKF Photo Workshops which are not bad but… better ones will be selected tomorrow and shown at final exhibition in alternative culture centre – Baza Zbozowa, Kielce, Poland. First pictures comes from forgotten project with realy bad conditions, where people still lives even though owner/authorities wants them to evict.

auszwic

auszwic / block called „auschwitz”

korytarz w ladniejszej czesci baraku / corridor in better part of block

korytarz w ladniejszej czesci baraku / corridor in better part of block

"Pani, nie pan" - poprawil mnie glos z ciemnego korytarza. / Woman with extermination note

„Pani, nie pan” – poprawil mnie glos z ciemnego korytarza. / Woman with extermination note

toaleta

Na koncu korytarza wspolna toaleta dla bodaj 6 „mieszkan” / common toilet for about 6 „flats”

korytarz w drugiej czesci bloku / corridor from the other side

korytarz w drugiej czesci bloku / corridor from the other side

Tyle jesli chodzi o „Auszwic”, do 15 maja mieszkancy mieli sie wyniesc, nie sprawdzilem czy tak sie stalo. / That’s enough about this sad place. May 15th expired deadline for tenants to leave this property. I didn’t checked what happened.

podczas fotoszwedacza / photoroamin'

podczas fotoszwedacza / photoroamin’

na Sienkiewce / main street, Kielce

na Sienkiewce / main street, Kielce

miedzy "ogrodem zyda" a ul. Wesola / Niecala Street, Kielce

miedzy „ogrodem zyda” a ul. Wesola / Niecala Street, Kielce

W.F.

WF :)

Vooyou

parking strzezony czynny cala dobe ;)  / portrait of Pawel Wojcik

Maciek i Tompak, dzieki za pozyczenie sprzetu i podrzucenie zdjec. Zachorowalem ale moze dotre na selekcje.

Cisnieniowanie

2 Komentarze

Cisnienie mam ze zaniedbuje bloga ale dzieje sie tak duzo ze ciezko nadazyc z opisywaniem, ze nie wspomne o opracowywaniu zdjec. Ciesze sie z powrotu do Polski i choc ceny mnie zabijaja to zgrabne i powabne sylwetki Polek rekompensuja mi to z nawiazka, ot – inna estetyka.

Kielce, bloki zatopione w zieleni przemierzam sprytnie – rowerem. Odbilo mi na zjezdzie i podczas ladowania pod Niestachowem podwozie stracilo kontakt z podlozem, zaliczylem glebe ktorej nie przetrwal dziszok i nie moglem sie samodzielnie podniesc ale wyszlismy z tego bez szwanku – i ja i rowerek. Przywitalem sie z lasem, w ktorym nazbieralismy z Ulenka tuzin tuzinow konwalii a z Betkiem odwiedzilismy Sklad Prostokatnych Rzeczy. Bylem na projekcji „Gen. Nila” przy dwuosobowej frekwencji, opuscilem kino w nastroju podobnym jak po Pregach. Skosztowac mi bylo dane szynki sporzadzonej mistrzowska reka Pawla Boogie i od tego momentu choruje na zbudowanie wlasnej wedzarenki. Zdjeciowo sie dzieje, zdjeciowo sie kroi. Czasem wole napisac o pewnych planach bo mam mobilizacje do ich zrealizowania, duzo latwiej odpuscic jesli pozostaja wylacznie w mojej glowie. Planuje foto-report z piekarni a w 65 rocznice smierci piesze zlozenie holdu „Ponuremu” na Wykusie skad ruszamy na fotopielgrzymke z Kowalem do Oswiecimia. Poza tym program kulturalno-oswiatowy przewiduje kosza, wykroty skalne, szlak rowerowy S-sko – CK i fotowypady. A tu strzal z warsztatow CKF-baza.

ul. Nowy Swiat, Kielce w maju 2009 r.

ul. Nowy Swiat, Kielce w maju 2009 r.

Ponoc zguba Francuzek jest maslo President, najdelikutasniejsze smarowanko bagietkowe. W Polsce CHLEB jest tak smaczny ze wiele rozsadku trzeba by wstac od sniadania.

Masa Krytyczna w Kielcach

leave a comment »

Kielce, Pl. Wolnosci, 15 maja 2009, godz. 17:30 – nie zapomnij roweru :>

nota z chwilowo nieczynnej strony MTB Kielce:
W najbliższy piątek, 15 maja 2009 r. od godz. 17:30 na Pl. Wolności zbiera się Masa Krytyczna czyli wielka manifa rowerowa. Tego dnia dobrze się bawimy, integrujemy i manifestujemy potrzeby rowerzystów w Kielcach. Walczymy o bezpieczeństwo w ruchu ulicznym poprzez budowę dróg rowerowych. Zabierzcie kaski, kamizelki, gwizdki i znajomych! Pokażmy ilu jest w Kielcach rowerzytów! Niech nas zobaczą, niech nas usłyszą! Koniecznie powiadom znajomych, niech bedzie nas MASA!

PS. Jestem juz w CeKa, mam net, odkurzylem rower, rozgladam sie za praca, bylem na warsztatach, a tu dla tych, ktorym posmakowal – przepis na pasztet z wedzonej makreli. Soft do skanera na razie zabzdzil mi skany znakiem wodnym by zmobilizowac mnie do kupna pelnej licencji wiec cos z szuflandii zarzuce, jeszcze z wyspiarskiego fotoszwedacza. Howgh!

zalamanie czasoprzestrzeni

zalamanie czasoprzestrzeni

Testowe ze „сменки” / test pictures from „smyena”

5 Komentarzy

Smjena to przezwisko, naprawde chodzi o te Minolte. Ponizsze zdjecia czesto sa spaprane przez niewlasciwe ustawienie ostrosci (nie do konca jestem pewny czyja to wina) lub zgubne zawierzenie polu w wizjerze. Wiekszosc ustrzelilem bez zsiadania z roweru, taka karma na tych dzielniach.

/ Smyena is just nickname I gave to my manual Minolta analog. Pictures beneath are bad pretty often cause wrong settings of focus (I’m not sure whose this fault is) or naive trust to area shown through viewer. Most of them I made just stopping bike, point, shoot and ride, it’s safest way in some areas.

19 mgnien wiosennych / 19 spring twkinklinkgs ;)

Szybko bo nadjezdza Czarny Jezdziec / a mysterious rider

Szybko bo nadjezdza Czarny Jezdziec / a mysterious rider

przebieralnia / fitting room

przebieralnia / fitting room

zbyt dlugi czas i obcieta statua na molo / too slow shutter and cutted-off statue on pier

zbyt dlugi czas i obcieta statua na molo / too slow shutter and cutted-off statue on pier

pionowy Dublin / vertical Dublin

pionowy Dublin / vertical Dublin

nauka obslugi skrzydla / first steps with powerkite

nauka obslugi skrzydla / first steps with powerkite, Dollymount Beach, Dublin

centrum Dublina / city centre, Dublin

centrum Dublina / city centre, Dublin

trampki / sneakers

tkanka miejska / flesh of the city, Dublin

tkanka miejska / flesh of the city

tkanka miejska 2 / flesh of the city 2, Dublin

cmentarz / graveyard

cmentarz / graveyard, Glasnevin, Dublin

kosciol o urodzie betonowych silosow / church looking like concrete storehouse

kosciol o urodzie betonowych silosow / church looking like concrete storehouse Finglas, Dublin

dla spragnionych... wrazen / Finglas Inn

Osiedlowa mordownia na Finglas West – dla spragnionych… wrazen / Finglas Inn Lounge, Finglas West, Dublin

mural

mural na szkole o odwiecznej walce czyj Bog jest wazniejszy / mural on school wall shows endless war in the name of „our” God, Finglas, Dublin

jeden maluje Puchatka, inny wlasnych rodzicow... / somebody paints Winnie, other his own parents...

jeden na szkolnym murze maluje Puchatka, inny wlasnych rodzicow…  / on school wall somebody painted Winnie the Pooh, other his own parents… Finglas, Dublin

mural w sercu Finglas West / mural in the middle od Finglas West

mural w sercu Finglas West / mural in the middle od Finglas West

mural przy wjezdzie na socjalne osiedle travelersow / mural on entrance to travellers social estate on the outskirts of Dublin

mural przy wjezdzie na socjalne osiedle travelersow na przedmiesciach Dublina / mural on entrance to travellers social estate on the outskirts of Dublin

dzieciece murale na socjalnych blokach / murals on housing project block, South Dublin

dzieciece murale na socjalnych blokach / murals on housing project block, South Dublin

graffiti, Richmond St S, Dublin

graffiti, Richmond St S, Dublin

kon pasacy sie na trawniku, oczywiscie Finglas, fragment ze skanu pelnej rozdzielczosci 3088x2048 / horse grazing in lawn, Finglas, Dublin, it's a piece from 3088x2048 scan

kon pasacy sie na trawniku, oczywiscie Finglas, fragment ze skanu pelnej rozdzielczosci 3088×2048 / horse grazing in lawn, Finglas, Dublin, it’s a piece from 3088×2048 scan

To by bylo na tyle. Minolta HI-MATIC C – dobry aparat w miejsca gdzie mozna go stracic. / That’s all folks. MINOLTA HI-MATIC C – good stuff for tricky places.

Ogloszenie parafialne CKF: Ludki mieszkajace w Kielcach i okolicach i interesujace sie fotografia – tu znajdziecie cos dla Was: fotowarsztaty

Hasta la vista dokumentalista

3 Komentarze

Lyk historii. Za siedmioma gorami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami (z mojej obecnej perspektywy) byla sobie ulica Kubusia Puchatka. I choc bylo to w Kielcach dawno, dawno temu to jednak ulica ta istniala naprawde. Ul. Kubusia Puchatka miala dlugosc ze trzydziestu metrow – od Pizerii „Hanna” i „Krystyna” na rogu Armii Czerownej / Sandomierskiej do Pawilonow przy Romualda 3 kolo SP 15, z czasem zamienila sie w prawa (jadac w strone Warszawy) nitke Manifestu Lipcowego / Solidarnosci. Mozliwe jednak ze zaczynala sie nie przy pizzeriach a juz od „Okencia”, w kazdym razie nie porazala rozmiarami. Mieszkali przy niej ludzie, ktorych domy z czasem znalazly sie w potrzasku miedzy jednym z glownych skrzyzowan a ramionami dwupasmowki Tarnow-Wwa. Tyle historii.

Wspolczesnosc. Obecnie domy nie istnieja, wyburzono je kilka lat temu. Udalo mi sie wraz z Betkiem i Mackiem wlezc tam tuz po wyprowadzce wlascicieli i zrobic troche nietypowy dokument „Slady zycia”. Znalezlismy tam przedmioty uzytku codziennego, oraz smieszne – z perspektywy czasu – dokumenty np. zezwolenie z urzedu na uliczny handel woda czyli powszechnie znany saturator rozlewajacy wsrod stada os gruzliczanke. Tyle sladow poprzednikow, domy nie staly puste, zdazyli sie tam juz zalogowac bezdomni i rowniez oni zostawili slad po sobie, najczesciej ekskrementalny. Dowiedzielismy sie sporo o mieskancach poznajac w tch murach ich historie: symaptie, charakter pisma, zajecia codzienne, ulubione dyscypliny sportowe…

Wystawa. Wybralismy ok 15 zdjec, ktore pokazalismy w garazu CKF wraz z niektorymi przywiezionymi z tych domow artefaktami. Wszystko to dzialo sie w ramach chyba pierwszej edycji „Galerii 30 garazy” na Bazie Zbozowej. Przy sobie, czyli na wyspie, mam tylko jeden strzal stamtad a jedyny dokument to zdjecie Wojtka Habdasa. Planuje by za rok cala galeria „Slady zycia” wraz z naszym autorskim komentarzem trafila do sieci, pewnie na sentymentalny blog CKF. Moze bedzie to czesc wiekszego projektu, jako ze Fotografowie Miasta Kielce dokumentuja wiele zmian architektury miejskiej posiadajac duza baze nieistniejacych juz budynkow.

Slady zycia

Slady zycia

Slady zycia. Widok z piwnicy na mrowkowce Romualda 2, 4, 5 i 7.

Dworzec im. Przemyslawa Łokietka, Gosiewo

3 Komentarze

CKF w PKP, podroz druga (czyli ostatnia) – plener Wloszczowa.

Bylo to w krainie Polan i Wislan, za panowania Lecha (nie tego od Czecha i Rusa ani tez nie Walesy), gdy wielkorzadca Syrii byl Baszar al-Assad. Zgodnie z przepowienia Starego Tarpana z Nysy, mowiaca iz grupa smialkow z czarnymi skrzynkami kradnacymi dusze, wyruszy w droge gdy 5 Osemek sie spotka – spotkalismy sie na berzie w Kielcach 8.08.08 o 8.08. Mimo godzin porannych slupek rteci zdazyl minac juz trzy dychy. Kiedys – spontan zdzwonka i bohema jechala w swiat na zdjecia, dzis trzeba bylo pozalatwiac opiekunki do dzieckow ale w koncu sie udalo i w rolach glownych wystapili: Róża Wysocka, Urszula Wysocka, Artur Dziwirek, Paweł Paduch, Paweł Wójcik i jo. Pozostal jeden problem: dokad? Pekin byl zapchany wlasnie rozpoczynajaca sie haniebna olimpiada, Nowy Jork rownie mocno kuszacy jak Wladywostok a i Lizbona miala swych fanow, jednak po zweryfikowaniu naszych pomyslow iloczynem czasu oczekiwania na pociag przez kwadrat ceny biletu postanowilismy pojechac do, no wlasnie, do Wloszczowy czy do Wloszczowej? Oto sciagawka – prawidlowa (mam nadzieje) odmiana przez przypadki tego karkolomnego wyrazu:

M. Włoszczowa
D. Włoszczowy
C. Włoszczowie
B. Włoszczowę
N. Włoszczową
Ms. Włoszczowie
W. O, Włoszczowo!

(Jezykoznawcy podpowiadaja, ze mozna stosowac nazwe „Gosiewo” jako synonim usianej zasadzkami W.)

Ten sam western nas wiozl co kilka dni wczesniej do Koniecpola ino trza belo „wziąść i wysiąść” o trzy strachy na wroble wczesniej.

wsiasc do pociagu bylejakiego

wsiasc do pociagu bylejakiego - osobowy western PKP

Snopki siana... Jedzą krowy... Chałupy przykryte okapem. O! Pies na uwięzi... O! Koń... Krowa, kura, kaczka... Kura, kaczka, drób... O! Jest! Widzę! Droga... Chyba na Ostrołękę.

" (...) Snopki siana... Jedzą krowy... Chałupy przykryte okapem. O! Pies na uwięzi... O! Koń... Krowa, kura, kaczka... Kura, kaczka, drób... O! Jest! Widzę! Droga... Chyba na Ostrołękę. (...)"

na dworcu we Wloszczowie

Stacja w Biletowie, peron B, przystanek Jezus

Powital nas dworzec pamietajacy Franciszka Jozefa i tu sie dowiedzielismy, iz dobrobyt Wloszczowian zasadza sie na komunikacji pod-miejskiej. Aby ta ostatnia przynosila sowite zyski jej wezly komunikacyjne rozrzucono mozliwie najdalej od siebie: w samej Wloszczowie jest tylko dworzec PKS a zarowno dworzec intercity im. Przemyslawa Gosiewskiego jak i cywilny dworzec PKP oddalone sa po pare kilometrow od centrum, zeby bylo weselej – w przeciwnych kierunkach. W efekcie istnieje stala linia pekaesu ktora przewozi pasazerow 11 kilometrow (tak wydrukowano na bilecie) z PKP na intersiti :) I co, kto ma bezrobocie ponizej sredniej krajowej? Mozna? Mozna? Nnno! ;)

Gdy zaspany autosan dowiozl nas do celu myslelismy ze to pomylka ale wyganiaja to wysiedlim. Jedno co trzeba powiedziec o tym dworcu to ze ma   P_R_Z_E_S_T_R_Z_E_N_! Jest parking, „dworzec” i peron. Za dworzec robi tu odmalowany budynek administracyjny pekapu z przytulna poczekalnia w lamperii i terakocie.  Ale byc na dworcu i nie wyjsc na peron to grzech ciezki wiec poszlismy. Chyba 4 tory ale tylko jeden peron, za to dlugi jak pas startowy. I rownie pusty, nie liczac wiaty przystankowej dla 6 (slownie: szesciu) pasazerow. Stalismy oszolomieni rozmachem peronu z widokiem na szczere pole i zagajnik az tu nagle swist, nagle gwizd – teżewe przemknelo jak blyskawica, bankowo zasuwal powyzej 400 km/h! I jak jechal tak przejechal. Bo sie okazuje ze we Wloszczowie zatrzymuja sie moze 3 pociagi dziennie, dosc powiedziec ze tej stacji nie ma na mapie intercity – tak jest, pan placi, pani placi, spoleczenstwo

Peron szerooooooki ktorego okiem nawet sokolim nie zmierzysz

Peron szerooooooki ktorego okiem nawet sokolim nie zmierzysz

Opuscilismy stacye koleyi zelazney i wniknelismy we wloszczowskie blokowisko – 4 trzypietrowe bloki :) jednak slabnac z kazdym krokiem znalezlismy posrod domostw lokalny spozywczak w wersji de luxe czyli z furtka na haczyk i parkanem „wstep wzbroniony”, za ktorym przy stolikach na prywatnej czesci posesji, a wiec bedac goscmi gospodarza, mozna legalnie spozyc zakupione ciecze spozywcze o dowolnym woltazu. W tak pieknych okolicznosciach przyrody skonsumowalismy plyny orzezwiajace plus dokupiony prowiant a kolega (dla bezpieczenstwa domowego jego nie wspomne ktory) zapoznawszy ekspedientke jal ja oswajac z widmem kariery modelki, ktora czeka na nia w krainie aktu. Z zazdrosci tak pisze gdyz owa zena za pultem miala gora ze dwadziescia wiosen i okazala sie byc Miss Czegostam. A ze panny od fotografow nie stronia to i wizytowke ladna przyjela.

Pijac ciekly bursztyn za przysklepowym parkanem spytalem stalych bywalcow owego lokalu, co mysla o czlowieku ktory im TEN dworzec podarowal a oni na to ze kochaja go! A za co? – bo dawniej to sie do stolycy jechalo szesc godzin a teraz poltorej. Nie pytalem czy korzystali albo co mysla o cenie biletu. Dalej drepcydesem udalismy sie do centrum, po drodze zahaczajac o terminal autobusowy PKS Wloszczowa.

Wloszczowa na fotografiach. PRL klimat.

Wloszczowa na fotografiach. klimat PRL

prosze bilet do kontroli panie pasażerze)

Siednij i poszczekaj sobie strudzony PASAŻERZE (czy ktokolwiek to odmienia? np.: prosze bilet do kontroli panie pasażerze?)

Dalej bylo zdjeciowanie polaczone ze zwiedzaniem (z akcentem na to drugie. ” na drugie? ja na drugie mam Zdzichu a pan ma schabowy i ziemniaki z surowka„) tudziez obiadowaniem i powedrowalismy na przystanek, z ktorego widok byl proszejaciebieniebylejaki:

Matka Boska Wloszczowska

Matka Boska Wloszczowska

To nie byla prowokacja, po prostu klozetbabcia przystroila bezmyslnie sracz publiczny obrazem spodziewajac sie tego co gdy idzie to spiewa a gdy stoi to smierdzi – czyli pielgrzymki. W sklepie firmowym lokalnej mleczarni kupilismy pyszne polskie zolte sery a po zdrodze kilka schlodzonych granatow do pociagu i skierowalismy sie na wloszczowska berze.  Przytrzymalismy sie nazwy stacji by pociag, ktory mknie jak burza przez deszcz nie wessal nas w turbulencyje jakowes. W drodze powrotnej wspomniany wczesniej (a pragnacy pozostac anonimowym) kolega przekonal kolejna dobrze zapowiadajaca sie Dode do sesji fotograficznej w pociagu skutkiem czego wyladowalismy wszyscy pod parasolami na Sienkiewce. I zyli dlugo i szczesliwie.

sekcja imprezowa "ladne halo"

sekcja imprezowa "ladne halo" czyli Ulka i Luska

sekcja dydatkyczna

sekcja dydaktyczna: Pawlowie

PS. Plenery w Koniecpolu i Wloszczowie byly zabojczo podobne wiec pewne fakty ominalem nie bedac pewnym gdzie je przypisac. A i tak rozpisalem sie jak emerytowana polonistka. P. Zawierucha bylaby ze mnie dumna :)

PS2. Ł.Geniusz Zapobiegliwy wysnulby z tego pleneru wniosek nastepujacy: fajnie pojechac do losowo wybranej miejscowki jednak moze sie okazac iz jest ona malo ciekawa dlatego rozwazac nalezy wczesniejsze zaplanowanie pleneru i uzgodnienie wejscia na teren lokalnego osrodka przemyslowego. tam to zawsze cos ciekawego – a to szczur w kadzi z mlekiem, a to komus reke wciagnie w maszyne no a poza tym mnostwo industrialnego klimatu :) Nic to, tym razem byla to Imprezowa Wloszczowa.
Zobacz tez foty z tego pleneru w wykonaniu Uli, Pawla Paducha i Pawla Wojcika.

Zobacz relacje z wczesniejszego pleneru CKF w Koniecpolu.

pzdr, B.

Written by brulionman

14, Styczeń, 2009 at 6:00 pm

Napisane w efekty podrozy zmechanizowanych / mechanized travels results, foto / photo, fotoszwendacz / photoroaming, niezrealizowany dziennikarzyna / journalist-wannabe, relacja / report, zabawa slowem / play with the words

Tagged with , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,