Posts Tagged ‘internet’
Odliczanie wzbudza pożądanie
Pomysł który przyszedł mi do głowy jest wynikiem chęci zaspokojenia mojego, ale sądzę, że nie tylko mojego, zapotrzebowania. A potrzeba mi, by wchodząc na stronę internetową kina dowiedzieć się ile czasu pozostało do najbliższych projekcji. Coś jak te sprytne rozkłady autobusów. Wiem, ze można sobie sprawdzić godziny rozpoczęcia poszczególnych seansów i policzyć ale ja mówię o ułatwieniu życia. Czasem chęć pójścia do kina nie jest poparta konkretnym tytułem i wtedy miło byłoby wiedzieć jakich najbliższych np 15 filmów będzie wyświetlane i za ile minut – czy zdążę na najbliższą projekcję, czy może po drodze jeszcze coś załatwię albo pobrykam ulubionym środkiem transportu i wpadnę za 140 minut. To taka sugestia względem kin odnośnie prowadzenia ich stron www. Wierzę, że to się przyjmie w przyszłości o ile już jakieś kino tak nie robi. Byłbym zobowiązany :)
A jako spontaniczny kinoman wrzucę jeszcze tylko komentarz do ostatnich filmów: GRAWITACJA – pierwszy raz oglądałem film w 3D, mrużyłem oczy itd i było fajnie, co ciekawe, nie zanudzili mnie filmem, w którym na dobra sprawę gra tylko dwoje aktorów – brzydal Klunej i Sandra Bullock. Choć przez pierwsze 15 minut widziałem zamiast niej Anię Dereszowską :) Fajnie gmerają w mózgu niektóre ujęcia oraz przejścia, no i ludzkość usłyszała wreszcie o ISS, którą czasem można zobaczyć gołym okiem przez kilkadziesiąt sekund.
Porażką okazał się dla mnie DON JON i choć finalne przesłanie ma ciekawe to niestety w filmie traktującym o życiu seksualnym najładniejszymi aktorkami były te nieznane, z przebitek z pornoserwisów :( Choć zapewne to kwestia gustu i może komuś podoba się Scarlett Johansson lub pozbawiona makijażu GILF Julianne Moore… No i od tamtej pory będę uśmiechał się na dźwięk włączanego Apple’a :)
Serownia w Sękocinie spowodowała awarię witryny ARiMR. To nie był żaden atak!
Wszelki opór jest bezcelowy?
Próba przemycenia deklaracji ACTA powiodła się, schowano ją na czterdziestejktórejś stronie protokołu z posiedzenia polityków zajmujących się rybami, trzodą chlewną i uprawą buraka – tych co uchwalili, że ślimak jest rybą a marchewka owocem. I żadne, nawet najbardziej spektakularne i oczywiste włamania na strony umoczonych w to instytucji nic nie pomogą. Betonowe głowy wyjaśnią nam, że jest za późno, że nie będzie nadużyć w inwigilacji o wprowadzaniu stanu wyjątkowego nie wspominając, że nie możemy się teraz wyłamywać bo jaki byłby wstyd przed panem EURomanem…
Z udającego, że nic się nie stało rzecznika rządu przykład wzięli następni. Dziś (24 stycznia 2012) Anonymous wrzucili komunikat: tango down arirm.gov.pl i faktycznie strona agencji przestała działać. Jak bardzo rządowe komórki starają się ukryć hakerską ofensywę, którą już nawet pan rzecznik zdążył odszczekać, pokazuje treść maila jaki chwilę później otrzymało 11 tysięcy urzędników na czele z zatrudnionymi w ARiMR:
„Sent: Tuesday, January 24, 2012 2:32 PM To: Wszyscy Subject: Komunikat DI – AWARIA
Szanowni Państwo,
Uprzejmie informujemy, że w związku z awarią zasilania w głównej serowni w Sękocinie, wszystkie obecnie występujące nieprawidłowości (m. in. problemy z Internetem, aplikacją ZSZIK) powinny zostać usunięte w ciągu 30 min.
Prosimy o cierpliwość.Przepraszamy za utrudnienia i dziękujemy za wyrozumiałość
_________________________________________________________
Wydział Zarządzania Poziomem Usług Informatycznych – HELP DESK ARiMR Departament Informatyki IP: 11 250 Fax: (022) 318 54 21 e-mail: arimr_hd@arimr.gov.pl„
Mail o dziwnie przedłużającej się banalnej awarii i to tuż po komunikacie grupy Anonymous i wyłączeniu strony… co za zbieg okoliczności! Martwi mnie, że w tak błahej sprawie niezbędne są kłamstwa. Jak pokazuje poniższa lista, znacznie ważniejsze strony nadal leżą ale nie – my nie możemy pozwolić sobie na potwarz! Powiemy, że jest półgodzinna awaria zasilania (która trwa właśnie dziesiątą godzinę bo sołtysowa w Sękocinie włączyła swój 720-Gigawatowy masażer).
Cóż, za kilka dni wszystko przycichnie, nawet haniebne głosowania parlamentarzystów, którzy dziś parówkowym skrytożercom mówią mocno i stanowczo NIE a „wczoraj” wespół w zespół przyklepali dwukrotnie ten projekt. I to z wszystkich partii, podejrzewam, że bez czytania wzorem amerykańskich kolegów od Patriot Act…
Lista stron, które w ostatni weekend czasowo nie działały a niektóre mają tak do chwili obecnej, oczywiście za przyczyną niespotykanej ilości odwiedzin jaką cieszą się zawsze strony ministerstw w sobotnie wieczory. Część z nich miała też komunikat głoszący sprzeciw wobec ACTA lecz pewnie mi się to, wraz z milionami uprawnionych do głosowania Polaków, przywidziało…
- http://sejm.gov.pl/
- http://mf.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony mf.gov.pl
- http://stat.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony stat.gov.pl
- http://praca.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony praca.gov.pl
- http://mkidn.gov.pl/
- http://pip.gov.pl/ W witrynie wystąpił błąd podczas pobierania strony http://pip.gov.pl/. Może być ona wyłączona na potrzeby konserwacji lub nieprawidłowo skonfigurowana
- http://arimr.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony arimr.gov.pl
- http://uzp.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony uzp.gov.pl
- www.kprm.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony http://www.kprm.gov.pl
- http://www.premier.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony www.premier.gov.pl
- http://www.knf.gov.pl/
- http://abw.gov.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony abw.gov.pl/
- http://www.pawelgras.pl/
- http://www.makelifeeasier.pl/
- http://psl.org.pl/
- http://cbs.policja.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony cbs.policja.pl
- http://www.policja.pl/ Ups! Przeglądarka Google Chrome nie znalazła strony www.policja.pl
Dziwi, że na liście brak strony ZAIKSu, który cynicznie zatytułował swe oświadczenie „Polscy twórcy bronią wolności w Internecie” w którym pojęcie „obrony wolności” odnosi się do porównania ACTA do bardziej restrykcyjnych umów i w wyniku tego, uznania porozumienia ACTA za konieczne do podpisania. Tytuł miał zmylić hakerów ale treść jest jasna „Niepodpisanie go będzie stanowić potwierdzenie, że Polska akceptuje nielegalne wykorzystywanie utworów oraz utrwala opinię, że jest największym piratem w UE.” – potwierdzenie? Przepraszam, czyli jest już taka opinia, że Polska akceptuje to czy tamto? albo że jest „największym piratem w Europie”? I jeszcze ta koszulka lidera w niepłaceniu abonamentu…
Zanim więc zamkną nam ten internet na kłódkę a Policja Myśli wprowadzi rok 1984 i ogłosi opensource’owe aplikacje „podróbkami produktów”, obadajcie sobie dla relaksu pełen bareizmów film, o istnieniu którego dziwnym zrządzeniem losu dowiedziałem się dopiero dziś. Lepiej późno niż wcale. Blisko Barei, blisko „Alternatyw”, piękne zdjęcia przewijają się w filmie, który jest pastiszem na PRL lat ’80 ze starą gwardią na pokładzie: Dykielowa, Himilsbach, Pawlik, Bończak, chłopaki z Tey’a a muzycznie rzecz ograł Mistrz Karolak Wojciech.
PS. Szanowne Służby… tylko nie przed siódmą rano, błagam!
Ciachbajera – sposób na telemarketera
Gdy w wolnym od pracy dniu sen przerwie Wam telefon a w słuchawce odezwie się pan sprzedający ubezpieczenia lub po raz setny zadzwoni pani wysyłająca zaproszenia na prezentację superkołder z mysich cipek, na której obecność gwarantuje otrzymanie NIEZWYKLE CENNEJ NAGRODY, chcąc pozbyć się natrętnego interlokutora w sposób szybki, perfidny a zarazem kulturalny, należy odpowiedzieć:
„ta rozmowa jest nagrywana i będzie PUBLIKOWANA w różnych portalach internetowych, jeśli nie wyraża pan/pani zgody – proszę się rozłączyć”
przy czym faktycznie można skorzystać z opcji dyktafonu w komórkach bo może być ciekawie :)))
Kopirajt ;) McCzaju, szacun! W załączeniu beka z internetu :)
Koniec Facebook’a i niefrasobliwie wiosenny Dyzio marzyciel
Po wielce przełomowym odkryciu, że komputer kradnie życie, pożegnawszy się dawno z Wild Guns i Mafia Wars wczoraj spuściłem do klopa swe konto służące do kłaniania się FejsBogu. Na pewno szkoda łatwości kontaktu, bycia na bieżąco z wydarzeniami kulturalnymi i inspirujących linków lecz jest to zarazem czasopożeracz zuchwały niebywale, któremu trudno jest, przynajmniej w moim przypadku, się oprzeć. Szkoda życia więc już mnie tam nie ma i od razu doba jest jakby dłuższa a mail spokojniejszy ;)
W weekend poczułem wiosnę i po nocnych Polaków rozmowach zebrałem manele i o 6.00 rano w niedzielę uciekłem do lasu, gdzie w śpiworku, na hamaku wymoszczonym karimatą, z herbatą z termosu i śniadaniem wędzonym nad tlącym się ogniskiem, przyciąłem kilkugodzinnego komara kołysząc się, nasłuchując ptaków i bawiąc się głębią ostrości popsutej radzieckiej lornetki Sumo. Na chwilę zajrzał do mnie pan jeleń ale tylko poszczekał, wygrubasił kilka pączków 15m ode mnie i pobiegł załatwiać jakieś swoje sprawy, a że brzmiał jak buldog z poderżniętym gardłem to z wrażenia nie wcisnąłem nagrywania w kamerce :( Przemierzyliśmy później z Brunatnym (Niedźwiedziem, nie Brulionmanem) lasy od Sukowa do Bilczy zahaczając o Marsa i odkrywając brak nóg gotowych na sezon a wieczorem oglądanie Księżyca przesłaniającego Eta Gem przeciągnęło się do późnej nocy. Lecz i dnia następnego poczułem zew męskiej przygody więc odreagowałem fizycznie wymachując siekierą i klnąc przy tem siarczyście. Ta przedczesna wiosna trzyma mnie właśnie trzeci dzień z zatgadym dosem przed czym Was, moje drogie Dziatki, połykając kalejdoskop pigułek i straciwszy smak, gorąco przestrzegam! :(
A tu amatorski widok z teleobiektywu na tarczę naszego satelity, który brzegiem swej ciemnej strony zasłania właśnie gwiazdę by chwilę później ją odsłonić.
Księżyc tylko swoim „brzegiem” zasłaniał gwiazdę więc raz się pojawiała a raz znikała.
Dzielny iloczyn
Czasem serce rosnie i wiatr w skrzydla dmie a czasem rece odpadaja ale trzeba zwiekszac dystans by mniej sie oparzyc. Dorosli mowia na to „zycie”. A ja mam wciaz glowe w chmurach mimo ze coraz silniej grawitacja codziennosci szlifuje mna chodniki. Za miesiac powrot do Kraju Rat i zderzenie z tamtejsza rzeczywistoscia wlasnych marzen, planow i zludzen.
Sen mialem o sprytnych ptakach. Siadaja w zimny dzien na latarniach ulicznych zakrywajac skrzydlami i korpusem czujnik zmierzchowy by lampa sie zaswiecila i ogrzala je od spodu. Kto wie, moze nawet istnieja ptaki ktore tak robia. Leci audycja numer 555 (mniejsze zlo albo niedorozwiniety szatan), przez pokoj snuje sie cudny zapach lilii a Ulenka plecie palme na jutro.
W czasach relacji miedzyludzkich, w ktorych brak elementarnego zaufania przejawia sie szpiegowaniem skrzynki mailowej czy przeczesywaniem komorki, zastanawia mnie fenomen zon (kobiet) fotografow aktu. Moze one po prostu wiedza, ze zycie to nie pornos a obiektyw nie jest kutasem i maja zaufanie do swego mezczyzny wiedzac, ze jak ma pojsc na lewizne to i tak to uczyni…
Czasem mam zgage ze ja tu cos pisze, zdjecia wstawiam a i tak najwiecej ludzi trafia tu wpisujac w google „kobiece stopy„. Boje sie ze wpisuja to jedna reka… Nic to, starczy tego wywnetrzania sie, wstawie jeszcze „na leniucha” (czyli juz dawno gotowe) zdjecie pt. „Hej mlody junaku” i znikam z netu.

Dlaczego nie wie? No jak to nie wie?! Ty popatrz bracie! No? Młody człowiek... chłopak tak? Na kieleckiej lace i dookoła pracują jego koledzy. I on ją zaczyna widzieć powoli jakby, te galerię! On ją bracie widzi w swoich marzeniach! I ja by tu dawał od razu Gis! Gis od Galerii, Świętokrzyskiej.
Galeria Swietokrzyska, dzielny junak Griegorij widzi ja oczami wyobrazni, jeszcze wtedy mieszkali na Slichowicach.
inwazja
Co sie stanie jesli pewnego dnia na brulionman.wordpress.com napisze cos niewygodnego o jakims wazonie, ktory moze pociagac za kilka sznurkow w tym cyrku?
Ano mam nadzieje, ktora matka jest wyrodna, ze nie wszystkie sznurki mozna odciac lub zawiesic nawet siegajac z wysokiego stolka. Postanowilem wiec rozmnozyc sie, zwlaszcza ze o ile mam publikowana grafike na kompie to nie archiwizowalem w ten sposob zadnego z napisanych postow. Znaczy bekap taki sobie czynie :) Ale TEN blog ktory wlasnie czytasz pozostaje moim glownym oknem na swiat.
pozdro,
Brulionman
Ministerstwo Kultury (departament czystosci mediow)
Normalnie wrzucasz pranie i pieniadze i pierzesz. Nie pieniadze, pranie. Pranie pieniedzy odbywa sie gdzie indziej bo tu interes idzie dobrze a jeno ja trafilem tam w niedzielny poranek psujac pewnie mlodemu Chinczykowi rekord w weza.
Zamiast patrzec, jak Czesio, na ten sam, w kolko, film – mozna posurfowac.