NZRP Zagnańsk – Suchedniów / Winter overnight walking
Perpetum mobile: atrakcyjne pomysły rodzą się po realizacji swych poprzedników: po rajdzie z pochodniami padł pomysł na śnieżne rowery, po rowerach na nocleg w namiocie, po nim na bardziej przemyślaną powtórkę noclegu wzbogaconą o rajd. No i poszliśmy: 20 km ośnieżonym lasem a na koniec nocleg w temperaturze 0°C
Jak było? Bardzo pozytywnie: bo jednorazowy termos miał idealną pojemność 0.7l, bo na trasie zastaliśmy gotowe ogniska z naszykowanym drewnem, bo leśniczy się miło odezwał, bo sarny się nas nie bały, bo zdążyliśmy przed deszczem, bo Grzesiek pożyczyl mi czołówkę, bo było tak widno, że nie trzeba było jej włączać, bo kulig utorował nam drogę, bo prezesowi klubu futbolowego w Potworowie zaproponowano przyjęcie nazwy na „Inwazja”, bo zimny wiatr zniwelowały drzewa (nie mylić z technodrzewami), bo doszliśmy do celu karmieni przez Tomka różnymi smakołykami a o 3 rano opędzlowaliśmy żur i cytrynówkę uwarzone przez seniora rodu, bo… długo by można wymieniać (pow)ody do radości.
Był tylko jeden minus całego rajdu: minus jeden (celsjusza) ;P …a nie, zgubiłem moją broń na psy, no, już jest na co narzekać! ;) W rolach głównych wystąPILI: Eco z dna serca, emerytowany Mintaj i jo.
/We wanted to sleep this winter in low, natural temperatures so Tomek invited us to a nice hut with no heating. But to not repeat our last mistake, we decided to have long walk before. 20 km is not the longest distance you could imagine but at night in winter conditions that was enough to feel happy tired. Hope you’ll enjoy as we did!
I nie śmiać mi się tu z mojej pidżamki! :) A tak szykowaliśmy się do tego desantu
/ Road is the best prize but the better is to have an additional goal as we had: night in the hut. And that’s how we were preparing this event
piżame masz jak drogowiec z matplanety :D i matka boska krato(w)ska dobra :)
strz.
25, Luty, 2013 at 9:29 am
ja wiedziałem, że zaraz będzie pi i sigma, chyba nie doczytałem na metce że pidżamka jest w komplecie z zazdrosnymi złośliwościami kierowanymi pod adresem jej nosiciela ;)
matke zakratowali jakby z, nie wiem, unobtainium była zrobiona albo co najmniej z grafenu :/
a propos, to chyba grafen wlasnie sprowadzi rewolucje :
brulionman
25, Luty, 2013 at 11:55 am
Matki Boskie kapitalne! Przed każdą padaliście na kolana? :P Za piżamkę koledzy powinni Cię wyrzucić do spania na zewnątrz :P Albo do jakiejś pobliskiej remizy strażackiej :P
jagnizm
25, Luty, 2013 at 12:46 pm
No dzie do remizy, przecież strażaki nie chodzą w pomarańczkach, bo: nie odróżnialiby się od drogowców, zlewali by się z płomieniami, a poza tym, to jasne to takie i się prędko brudzi. A piżamka wygląda na dwuosobową – jakie plany miałeś na ten wieczór? :D
strz.
25, Luty, 2013 at 1:00 pm
na ten wieczór miałem poważne plamy :)
a co do pidżamki to po dziadku Tuska ;) http://en.wikipedia.org/wiki/DLRG
brulionman
25, Luty, 2013 at 1:29 pm
za kazde padniecie dostawalismy ognisko wiec tylko ja nie padlem bo jakbysmy jeszcze trzeci raz przy ogniu siedli to dotarlibysmy o swicie :D
brulionman
25, Luty, 2013 at 1:24 pm
Jest moc :)
speediee
25, Luty, 2013 at 1:28 pm
no, rzutem na taśmę bo zima za moment pewnie spłynie do morza, i to doszliśmy o suchych stopach!
brulionman
25, Luty, 2013 at 8:55 pm
You guys are very cool! Great photographs!
Alex Autin
25, Luty, 2013 at 4:32 pm
thank you Alex!
brulionman
25, Luty, 2013 at 8:54 pm
Wy to k… spac nie możecie, że po nocach łazicie?!
tibidibidi
25, Luty, 2013 at 9:12 pm
my trochę jak Obelix, wpadliśmy w dzieciństwie do kadzi z kawą i teraz coś trzeba robić gdy spać się nie chce a włącza się szwędacz więc urządzamy sobie taki wieczorny wuef
w ogóle spanie to paskudny, pochłaniający lwią część życia nałóg i pracujemy by go rzucić ;P
brulionman
25, Luty, 2013 at 11:49 pm
Woq, you do lead quite an adventurous life. Way to live it large and to the fullest. Your blog of travelling through it all is really quite interesting.
butcheringsaint
25, Luty, 2013 at 9:24 pm
thanks, you’re right, as life is too short and never knows when comes its end, me and some of my friends are trying to catch as much as we can – sailing, paddling, trekking, cycling, urbex, some extraordinary aims and almost always there’s camera in hand.
from the selfish part of myself I can confess that this blog is kind of diary for me that one day, when I won’t be able to do all these crazy activities no more, I turn on this site and feel sure that I didn’t waste my life :)
brulionman
25, Luty, 2013 at 11:55 pm
Ta cytrynowka…sztos wyprawa!
senczyjawa
25, Luty, 2013 at 11:22 pm
zacna była, osiągnęła optymalny punkt wytrawności z zachowaniem mocy i komfortu spożycia; ogórcew kwaszony, gięta z Łagowa i lekki, smaczny żur dopełniły nam słusznie wieczerzę :)
brulionman
25, Luty, 2013 at 11:58 pm
no i ta gięta już przesądza sprawę…tylko smaka narobiłeś, ale na pocieszenie pigwowa nalewka na mnie czeka…heh. :)
senczyjawa
26, Luty, 2013 at 4:26 pm
oooo….. pogwowa jest najlepsza, teraz to ja mam ślinotok :)
brulionman
27, Luty, 2013 at 10:50 am
cytrynówka powiadasz….nie piłam jeszcze.
Nie udawaj żeś skromna panna co to się rumieni co chwilę i nie umizguj się. Jakbyć nie chciał żebyśmy boki zrywali z Twojej piżamki to nie zamieściłbyś tu zdjęcia.
PS. to tak specjalnie żeby dziki widziały Cię z daleka?
Kasia
26, Luty, 2013 at 1:13 am
a jaką pyszną dębówkę robią w koneckich lasach…. mmm…elodia normalnie! :)
oj oj, bo mi lico spąsowieje od twych śmiałych uwag ;P
to naprawdę jest używane w charakterze pidżamy, w trasie w tym outficie stopiłbym się na malutkiego Bartusia- skwarusia więc dziki ni sarny nie znają mnie z tej strony
brulionman
26, Luty, 2013 at 11:29 am
Nabożnisie neopogańskie – rytualne nocne ogniska w lesie i kult Wielkiej Matki. Nie oszukasz mnie z tą rzekomą ”piżamką” – to strój szamana. Na pewno byliście napełnieni spiry… duchem znaczy.
anarcha
26, Luty, 2013 at 8:50 pm
Spiritus Sankcji
brulionman
27, Luty, 2013 at 10:52 am
My byliśmy na nocnym uphillu na Łysicy! hitem nocy okazała się SOPLICA PIGWOWA!
ulotnechwile
26, Luty, 2013 at 9:29 pm
brrr, po orzechu laskowym trzymam sie z dala od soplicy, tzn pewnie dwa naparstki na smaka ok ale wiecej już za słodko, czy nie?
brulionman
27, Luty, 2013 at 10:54 am
Nie tylko wy sypiacie na mrozie…
http://xportal.pl/?p=7714
anarcha
28, Luty, 2013 at 3:38 am
Może i zrobię niedługo reportaż z mojej wyprawy. Pozdrawiam!
Pani Peonia
3, Marzec, 2013 at 11:13 am
serdecznie zachęcam
brulionman
3, Marzec, 2013 at 12:54 pm
Pozdrawiam. Domek nocnego przygarnięcia piękny. Przechodziłem przez Zagnańsk, szkołę leśników przyszłych pamiętam, gdzie sokoły szkolą i sokolników…W stronę tę samą przez las, tyle że jeszcze Bartka odwiedziłem..Wspomnień czar.
fragmentyzdrogi
6, Marzec, 2013 at 7:06 pm
zaskoczyleś mnie, myślę zatem, że oprócz poruszających historii w Twojej książce znajdą się opisy wielu ciekawych miejsc przez które wiodła twa droga.
bardzo mi miło że tu zajrzałeś, pozdrawiam!
brulionman
6, Marzec, 2013 at 10:11 pm
Około 2 miesięcy kiedyś na ziemi świętokrzyskiej…A pro po książki staram się właśnie zapracować żeby móc kiedyś posiedzieć gdzieś i popisać ale to chyba jesienią dopiero. Ps
Mam możliwość pracy od kwietnia ale bardzo potrzebuje namiotu typu iglo 2 osobowy, może
być używany.aby rozstawić na polanie gdzie stawiają gospodarstwo agroturystyczne. Namiot do pomieszkiwania. Może ktoś gdzieś…Pozdrawiam.
fragmentyzdrogi
7, Marzec, 2013 at 1:05 pm
Nastawię ucha z tym namiotem i mam nadzieję, że moi blogowi goście również, jakby coś to będę się kontaktował
brulionman
7, Marzec, 2013 at 3:16 pm
Coś Ty!!! Pidżamka rewelacyjna!!
Kowaloova
29, Kwiecień, 2013 at 11:45 am