Industrial
Odrobina zimowego industrialu z Maćkowego Starta. Fajny ten start byłby gdyby nie nieopanowana wciąż przeze mnie konieczność pamiętania o przewijaniu filmu. A jeszcze niedawno kupowało się stąd najlepsze pomidory, Matko Bosko Piekutosko!
/ A bit of winter industrial taken in ca. -15°C on Maciek’s oldschool 120 mm camera called „Start”. If I only remember to transport film…
Ostatnia fota ”awangarda” panie i w ogóle, na wystawę – nie wiem na czym to polega ale fajny efekt wyszedł, taki ”wyraźno-rozmyty” [ ?! ]. ”Men’s sexual fantasies in photography” – he he, w dialekcie jamajsko-częstochowskim zwie się to ”air big boobs in winter” [ a może to jakaś ”instalacja przestrzenna” z głębokim przesłaniem ukrytym przed takimi niezdolnymi do jej odczytania matołami jak my, zapoznane dzieło Hasiora ? ].
anarcha
22, Luty, 2012 at 12:37 am
trzeba by kiedyś dorobić tej instalacji sutki przy użyciu wiader na śmieci ;)
a co do efektu, miło że się podoba, aby taki uzyskać wystarczy zapomnieć przewinąć klatkę w Starcie lub nie zapomnieć lecz patrzeć w niewłaściwą dziurkę licznika ;P
brulionman
22, Luty, 2012 at 9:23 pm
Zdjęcia ze szklarni genialne. W szczególności ostatnie robi mi z mózgu totalną sieczkę.
rjdwru
22, Luty, 2012 at 10:12 pm
tak, ale chodzi też o jakąś taką ”hiper-wyraźność” a zarazem jakby mglistość, ”wodnistość” wszystkich fot, zwłaszcza szklarniowych [ to samo było u Betki ], najwidoczniej ten aparat lub to na czym wywołujecie zdjęcia tak ma, w każdym razie bombka.
anarcha
23, Luty, 2012 at 12:06 am
to juz kwestia charakterystyki filmu i stężenia zupy, w której Betko wywołuje
no i pewnie optyka w Starcie pomaga bo na pewno nie dano tam szkieł Zeissa tylko nonameowy produkt PZO :)
brulionman
23, Luty, 2012 at 9:09 am
…a jako suty zamiast wiader powinny płonąć gazem [ najlepiej głupkowym ] ognie strzeliste – twarde nie będą nigdy za to oświetlą drogę i będą nieść pociechę zbłąkanym symbolizując potęgę miłości i walkę z uciskiem – eee, pierdaczę jak kurator
anarcha
23, Luty, 2012 at 12:14 am
Cycom czegos brakuje za to wladca kruchej rurki wymiata. doskonale zdjecia. pozdrawiam
kasia
23, Luty, 2012 at 12:28 am
wymiótł nawet drugie, nałożone zdjęcie które się nie utrwaliło tak wyraźnie, ma moc ten druid szklarniowy :)
brulionman
23, Luty, 2012 at 9:10 am
mam nadzieję, że wiesz o jaką część mi chodziło gdy mówiłam że cycom czegoś brakuje.. za bardzo się wstydzę żeby ją nazwać po imieniu ;)
Kasia
24, Luty, 2012 at 1:36 am
czego cycom brakuje? pieszczot? gęsiej skórki? no nie wiem, chyba nie ma się czego wstydzić…
:)
może chodzi o wspomniany już w komentarzach brak SAMA WIESZ CZEGO ale skoro się wstydzisz to zgaduję, że nie chodziło o słowo „sutki”, w końcu mamy je wszyscy a po rosyjsku znaczy tyle co „doba”.
Czego więc brakuje cycom, Kasiu? :) :)
brulionman
24, Luty, 2012 at 9:17 am
po takiej odpowiedzi pozostaje mi jedynie przymknąć się :) Pozdrawiam
Kasia
25, Luty, 2012 at 3:07 am
dobra dobra, sama zaczęłaś ;)
brulionman
25, Luty, 2012 at 9:30 am
przynajmniej jest pewność, że bateria nie siądzie ;-)
John... z tych Johnów
24, Luty, 2012 at 12:07 am
masz rację, było tak zimno przez ten wiatr uporczywy, że nam siadły baterie tak bardzo, że po ponad dwóch godzinach marznięcia na tym wypizdowiu piekoszowskim okazało się, że od wyjścia z samochodu minęło… 40 minut ;P (ale ubraliśmy się jak do sklepu po mleko więc nasze zdziwko jest nieuzasadnione)
brulionman
24, Luty, 2012 at 9:24 am
Coś mocno onieśmielającego jest w tych zdjęciach, znajduję je nawet niepokojącymi. Dobrze, że są jeszcze fotografie (czy może fotografowie?), które potrafią wzbudzić emocje w tym postępującym jałowieniu sztuki.
Pozdrawiam :)
Korallina
7, Marzec, 2012 at 12:30 pm
cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie :)
dla mnie to też dodatkowe konotacje z trywialnie prostymi uczuciami, które towarzyszą mi gdy mam syndrom dnia następnego, gdy czekam na werdykt lekarza lub gdy zwyczajnie marznę gdzieś na odludziu podczas gdy większość ludzi przewraca się na czwarty już tej nocy bok,
pozdrawiam i zapraszam częściej :)
brulionman
8, Marzec, 2012 at 12:46 am
w ciągu roku tyle się zmieniło , na dzień dzisiejszy nie ma śladu po szklarniach, więc Twoje zdjęcia to takie wspomnienie po już nieistniejącym.
t.bialacki
7, Styczeń, 2013 at 11:39 pm
i pomyśleć że i tak późno przyjechałem, przecież kiedyś cała połać piekoszowskiej sp-ni pokryta była szkłem… tak sobie człowiek odpuszcza, odkłada w czasie eksplorację różnych miejsc a później budzę się z ręka w nocniku że nie ma już jakiejś wspaniałej kamienicy, którą mijałem tysiąc razy i mimo, że miałem chrapkę to wyszły nici…
brulionman
8, Styczeń, 2013 at 8:11 pm