majowe
Pogoda tego maja nawiązuje temperaturą, wiatrem i opadami do klimatu wysp brytyjskich i choć jest bardzo zielono i kwitnąco to jednocześnie dublińsko i depresyjnie. To czas by odkurzyć bloga, opracować zaległe foty i wrzucić tu obiecane rzeczy, przynajmniej niektóre.
Jak już mowa o Irlandii to w najbliższą sobotę zapraszam do wysłuchania audycji podróżniczej w Radiu Kielce, której miałem przyjemność być gościem – będzie sporo o wędrówkach, trochę o kulturze, kuchni i ogólnie kawałku życia jaki tam spędziłem. Program zaczyna się w sobotę o 10.00 i skończy się przed południem. Polecam.
Zagadka „mistera czystości” została rozkminiona natychmiast i bez problemów tak na fejsbuku jak i nablogu więc kolejna tablica:
Obiecane linki:
dla miłośników CK: forum napakowane bardzo obficie historią Kielc tak w słowach jak i zdjęciach
a wśród unikatowych zdjęć nie publikowanych nigdzie indziej znalazłem strzał z wyścigu fiatami 125p po Źródłowej, w którym brał udział syn ówczesnego premiera PRL – Piotr Jaroszewicz aka „Czerwony książe”:

"borewicz" kontra "kredens", w tle restauracja "Mikrus".zdjęcie znalezione na http://www.inwestycje.kielce.pl/forum
oryginalny opis zdjęcia: „Zródłowa raz jeszcze. 10 kwietnia 1975 zamknięto w Kielcach dwie ulice – obok Zródłowej także Bohaterów Warszawy, gdzie też odbył się pojedynek najlepszych wówczas polskich kierowców rajdowych – Andrzeja Jaroszewicza i Krzysztofa Komornickiego. Transmisję na całą Polskę prowadzili z Kielc – w ramach Studia 2 – Bożena Walter (kielczanka!) i Jan Ciszewski. Promocja miasta jak się patrzy!„
Poza tym zdjęcie samolotu na rogu Źródłowej i Armii Czerwonej, budowa wiaduktów nad Grunwaldzką, czynny browar Karscha i takiż kamieniołom Kadzielnia, dom prepozyta z bramą krakowską, dom praczki i łodzie na stawie w parku, cerkiew przy Wesołej i browar na chęcińskiej, wyburzanie rzeźni przy Zagórskiej, różne projekty konkursowe na wygląd BGŻ, gmach Leonarda w miejscu dzisiejszego KCK-u, restauracja „Źródłowa” lub „Zdrojowa” (dzisiejsza „Winnica”) z transparentem nad wejściem: „Budujemy świat bez wojen, faszyzmu i obozów koncentracyjnych”… naprawdę gorąco polecam.
Mistrzu! Borewicz to był POLONEZ :)
szkielu
20, Maj, 2010 at 4:18 pm
U nas na podwórku „Borewicz” to był kanciak, bandzior i kredens czyli „duży” fiat 125p a polonez to był złomonez, akwarium, trapez i poldek. Sam porucznik jeździł obydwoma samochodami więc ciężko zgadnąć którą z nich ma na myśli ktoś mówiąc „borewicz” :)
brulionman
21, Maj, 2010 at 11:50 am
czas na rozwiązanie zagadki – powyższy tytuł otrzymal wieżowiec przy Grunwaldzkiej – ostatni przed „Jagienką” idąc od Jagiellońskiej.
coraz większe mam parcie na takie foty a nie chciałbym w ten sposób zajechać więc uruchamiam osobny archiwalno-dokumentalno-sentymentalny blog o mieście z CK w koronie: http://spacerempokielcach.wordpress.com/
brulionman
3, Czerwiec, 2010 at 11:35 pm